[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ce’Nedra ostro spojrzała na niego.- Co masz na myśli?- Pochodzi z wioski położonej w południowej części puszczy Arendii.Powiedziano mi, że to bardzo biedna wioska i że pan tej okolicy jest bardzo surowy dla swoich chłopów.Chłopiec jest sierotą i gdy był mały, wyznaczono go do pilnowania krów.Pewnego razu jedna z krów odłączyła się od stada i chłopiec został niemal na śmierć obity.Stał się niemową.- Wiesz, jak się nazywa?- Zdaje się, że nikt nie wie - odparł Detton.- Dyżurujemy, uważając na niego, zapewniając, by był najedzony i miał miejsce do spania.Nic więcej nie można dla niego zrobić.Lelldorin ciuchuteńko pociągnął nosem.Ce’Nedra była wstrząśnięta widząc, jak po smutnej twarzy młodzieńca spływają nie skrywane łzy.Chłopiec kontynuował granie rozdzierającej serce melodii, jego oczy odszukały oczy Ce’Nedry i wejrzały w nie z jakimś niepokojącym przebłyskiem świadomości.Nie zatrzymywali się dłużej.Księżniczka wiedziała, że jej pochodzenie i pozycja społeczna krępują obu chłopów.Upewniła się, że mają się dobrze, oraz że spełniło się to, co im obiecała, a było to wszystko, o co naprawdę chodziło.Gdy Ce’Nedra, Lelldorin i Torasin szli ku obozowi Sendarów, usłyszeli nagle odgłosy sprzeczki dobiegające z drugiej strony dużego namiotu.- Będę zwalać to na kupę, gdziekolwiek zechcę - wojowniczo mówił jeden mężczyzna.- Blokujesz ulicę - odparł drugi.- Ulicę? - parsknął pierwszy.- O czym ty mówisz? To nie miasto.Tu nie ma żadnych ulic.- Przyjacielu - tłumaczył pierwszy z przesadną cierpliwością - musimy przeprowadzić tędy wozy, aby dostać się do głównego magazynu.Więc teraz, proszę, usuń swój ekwipunek, tak abym mógł się przedostać.Dzisiaj mam jeszcze dużo roboty.- Nie zamierzam spełniać rozkazów sendarskiego furmana, który znalazł najłatwiejszy sposób, aby unikać walki.Jestem żołnierzem.- Doprawdy? - oschle odparł Sendar.- A ile bitew widziałeś?- Będę walczył, gdy przyjdzie na to czas.- To może być szybciej, niżbyś się tego spodziewał, jeśli nie usuniesz z mojej drogi swoich gratów.Jeśli będę musiał zsiąść z tego wozu, aby przesunąć je osobiście, to bez wątpienia się zdenerwuję.- Umieram ze strachu - sarkastycznie odciął się żołnierz.- Przesuniesz to?- Nie.- Próbowałem cię ostrzec, przyjacielu - zrezygnowanym głosem powiedział furman.- Rozwalę ci łeb, jeśli dotkniesz moich rzeczy.- Nie.Będziesz tylko próbował rozwalić mi łeb.Rozległ się odgłos gwałtownej szamotaniny i kilku ciężkich razów.- A teraz podnieś się i przesuń swoje graty, tak jak ci kazałem - powiedział furman.- Nie będę stał tu cały dzień i kłócił się z tobą.- Uderzyłeś mnie, kiedy nie patrzyłem - poskarżył się żołnierz.- A chcesz zobaczyć?- W porządku, nie gorączkuj się.Już to przesuwam.- Miło mi, że się rozumiemy.- Czy to się często zdarza? - po cichu zapytała Ce’Nedra.Torasin uśmiechnął się szeroko i skinął głową.- Niektórzy z twoich żołnierzy muszą się wyszumieć, wasza królewska mość - odparł - a Sendarscy woźnice zazwyczaj nie mają czasu, by słuchać.Bójki na pięści i uliczne burdy to druga natura tych typów, więc ich kłótnie z żołnierzami niemal zawsze kończą się w ten sam sposób.To bardzo kształcące, naprawdę.- Mężczyźni! - powiedziała Ce’Nedra.W obozie Sendarów spotkali Durnika.Razem z nim była dziwacznie dobrana para młodych ludzi.- Para starych przyjaciół - powiedział Durnik, przedstawiając ich.- Właśnie przypłynęli na barce z zaopatrzeniem.Sądzę, że poznałaś Rundoriga, księżniczko.Był na farmie Faldora, kiedy odwiedziliśmy ją zeszłej zimy.Ce’Nedra zaiste pamiętała Rundoriga.Wysoki, ciężki, niezgrabny młodzieniec, przypomniała sobie, był tym, który zamierzał poślubić Zubrette, dziecięcą miłość Gariona.Pozdrowiła go serdecznie i uprzejmie przypomniała mu, że spotkali się wcześniej.Arendarskie pochodzenie Rundoriga sprawiało, że jego umysł pracował dość niemrawo.Jednak jego towarzysz w ogóle nie był niemrawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  •