[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najpotężniejsza to i najbardziej zwodnicza miłość.Ale jeśli czyjeś myśli i pragnienia sąskierowane do pieniędzy, do gimnastyki czy do filozofii, wtedy się ani o miłości nie mówi,ani o miłośniku; tylko jeśli ktoś idzie w pewnym szczególnym kierunku i jest tylko jej pew-nym rodzajem zajęty, wtedy się mówi, że to miłość, kochanie, miłośnik. Zdaje mi się, że masz rację. A niektórzy mówią  powiada  że kto kocha, ten szuka swojej drugiej połowy.A ja cimówię, że miłość ani połowy nie szuka, ani całości, jeśli to nie będzie właśnie jakieś dobro.Tak, mój przyjacielu.Przecież człowiek rad by sobie i ręce, i nogi poobcinał, gdyby mu sięzepsute wydawały i złe.Więc uważam, że człowiek niekoniecznie to kocha, co  jego własne ,chyba że to  jego jest właśnie dobre, a inne złe.Zatem nie co innego ludzie kochają jak tylkodobro.Albo myślisz może inaczej? Ależ dla Boga, zupełnie nie inaczej! A powiedzże mi, czy można tak po prostu powiedzieć, że ludzie kochają dobro? Tak  powiadam. Jak to? Więc nie należałoby dodać  powiada  że pragną je posiadać? A należałoby. A może nie tylko posiadać, ale i wiecznie je posiadać? A dodać by i to. A zatem w ogóle przedmiotem miłości jest wieczne posiadanie dobra. Zwiętą prawdę mówisz  powiedziałem. A więc skoro Eros zawsze ma taki przedmiot i cel, w jakiż sposób należy zmierzać doniego, co trzeba zrobić, żeby go osiągnąć; jakie zabiegi i wysiłki zasługują na nazwę miłości?Jaka to robota? Umiałbyś powiedzieć? Moja Diotymo, ręczę ci, że gdybym sam umiał, nie dziwiłbym się wtedy tak twojej mą-drości i nie chodziłbym do ciebie uczyć się tego wszystkiego. Czekaj  powiada  ja ci powiem.Jest to zapładnianie tego, co piękne, zarówno co dociała, jak i co do duszy. To brzmi tak tajemniczo jak wyrocznia i nic tego nie rozumiem. Czekaj, ja ci to powiem jaśniej.Jest w każdym człowieku pewien płciowy pęd, cielesnej i du-chowej natury.Toteż kiedy człowiek wieku pewnego dojdzie, zapładniać pragnie nasza natura.A nie może zapładniać tego, co szpetne, tylko to, co piękne.Boska to jest rzecz, i w istocieśmiertelnej te dwa tkwią nieśmiertelne pierwiastki: ten płciowy pęd i zapłodnienie.Nie maszich nigdy tam, gdzie harmonia pewna nie zachodzi.Bo to, co brzydkie, nie harmonizuje zżadnym boskim pierwiastkiem, a to, co piękne  tak.Więc Piękno prawo wszelkich narodzinwyznacza i narodzinom pomaga.Przeto gdy się ktoś pełen nasienia zbliży do tego, co piękne,jakaś go radość rozbiera i w rozkoszach zapładnia i tworzy; ale gdy co szpetnego napotka,jakiś go smutek mrokiem opada, on się jak wąż w kłębek zwija i wstecz się cofa, i odchodzi, i59 nie zapładnia, ale cierpi nosząc się dalej z nasieniem.Przeto kto nasienia i potęgi twórczej jestpełen, ten za pięknem goni, bo go ono od tego ciężaru uwalnia.Więc nie za samym pięknemgoni miłość, tak jak ty myślisz, Sokratesie. A za czym? Za płodzeniem, za tworzeniem w pięknie. Niech będzie  powiedziałem. Oczywista rzecz  mówi. Ale czemuż za płodzeniem właśnie? Bo w zapłodnieniu jest jakiś pierwiastek wiekuisty, nieśmiertelny, o ile to być może wistotach śmiertelnych.A przecież, wobec tego, na cośmy się zgodzili, musi człowiek i nie-śmiertelności pragnąć, jeżeli przedmiotem miłości jest wieczne posiadanie dobra.Więc wyni-ka to rzeczywiście z naszych rozważań, że się Eros i do nieśmiertelności odnosi.Takich mnie rzeczy nauczała, ile razy ze mną mówiła o miłości, a raz mi takie zadała pyta-nie: Jak myślisz, Sokratesie, jaka jest przyczyna tej miłości i tego popędu? Przypatrzże się,czy nie widzisz, jak szaleją ku sobie zwierzęta na wiosnę; czy które chodzi, czy lata, czy pły-wa, wszystkie  miłosny szał ogarnia i najpierw je w pary łączy, a potem im każe wychowy-wać młode, i stare gotowe wtedy w ich obronie walczyć z najmocniejszymi nawet wrogami,choćby same były bardzo słabe, gotowe nawet ginąć w ich obronie, gotowe głodem przymie-rać, byleby młode przy życiu zostały, gotowe na wszystko w świecie: bo ludzie  powiada mógłby ktoś myśleć, robią to samo z wyrachowania, ale skąd taki miłosny nastrój u zwierząt?Potrafisz powiedzieć?Ja znowu powiadam, że nie wiem.A ona mówi:  I ty się myślisz rozumieć kiedyś na miłości, jeśli nawet tego nie pojmujesz? Toteż dlatego, jak powiadam, Diotymo, do ciebie przychodzę, bo widzę, że mi potrzebanauczyciela.Powiedz mi tedy, jaka i tego przyczyna, i innych zjawisk w miłości? Zatem  powiada  jeżeli wierzysz, że miłość z natury swej zwraca się do tych przed-miotów, któreśmy tyle razy już wymieniali, nie powinieneś się i temu dziwić.Bo tutaj, w tychwypadkach, podobnie jak i tam, natura śmiertelna szuka sobie wiekuistego bytu i nieśmiertel-ności.A znalezć ją może tylko na tej jednej drodze, że zostawia inną jednostkę młodą namiejsce starej.Przecież taki sam proces sprawia, że każda poszczególna istota żyje i jest, jaksię to mówi, jedna i ta sama.Przecież człowieka nazywają jednym i tym samym od dziecięce-go wieku aż do póznej starości, mimo.że w nim nic nie zostało z tych rzeczy, które miał zpoczątku; on wciąż jedne rzeczy zyskuje, a drugie traci: czy to o włosach mowa, czy ownętrznościach, kościach, krwi, czy w ogóle o całym ciele.I nie tylko z ciałem tak, ale i zduszą podobnie; przecież obyczaje, uczucia, przekonania, żądze, rozkosze, smutki, obawy,żadna przecież z tych rzeczy w nikim nie zostaje zawsze jedna i ta sama, ale jedne z nich gi-ną, a drugie powstają.A jeszcze głupsze to, że i nauki nie tylko jedne w nas powstają, a dru-gie giną, i że nigdy nie jesteśmy jedni i ci sami nawet w zakresie nauk, ale się to samo dziejez każdą poszczególną wiadomością.I dlatego się mówi o ćwiczeniach przez powtarzanie, żewiedza z nas uchodzi.Uchodzi, gdy coś zapominamy, a powtarzanie na powrót nową namzaszczepia wiedzę w miejsce tej, która uciekła, i tak chroniąc ją od zatraty sprawia, że sięnasza wiedza jedną i tą samą wydaje.Tą drogą chroni się od zatraty wszystko, co śmiertelne;nie tym sposobem, żeby zawsze i wszędzie było naprawdę jedno i to samo; to dane tylko te-mu, co boskie; ale dzięki temu, że zawsze to, co się starzeje i odchodzi, zostawia po sobiepodobną, inną młodą jednostkę.Takim to sposobem  mówiła  mój Sokratesie, nieśmiertel-ność zyskują śmiertelne ciała i inne wszystkie rzeczy.Inaczej nie mogą.Więc nie dziw się, żekażde z natury już szanuje swą latorośl.Gwoli nieśmiertelności taka te latorośle otacza troskai miłość.60 Kiedym to usłyszał, dziwne mi się te myśli wydawały i powiedziałem:  Doprawdy, Dio-tymo, ty jesteś bardzo mądra.Ale czy tylko naprawdę tak jest wszystko?A ona, jak prawdziwy sofista, powiada:  Bądz przekonany, Sokratesie, że tak jest [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  •