[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7ładnych socjalistów, anarchistów, modernistów, ludzie żyli jak Bóg przykazał.Były,oczywiście, poszczególne wybryki, ale to na palcach można było policzyć.Nieprawdaż,szanowna pani?Mecenasowa poczerwieniała i nerwowo składając serwetkę powiedziała z wymuszonymuśmiechem: Słyszałam od starszych, owszem, słyszałam.Ale już za czasów moich, niestety, byłoznacznie gorzej.I dała hasło do powstania, unosząc swoją imponującą figurę nad stołem.W salonie panna Klima zasiadła do fortepianu, w gabinecie ustawiono stolik karciany.Panidomu, pan Huszcza senior, Józef i panna Rosiczka stanowili stałą partię brydża.Józef nie lubił brydża, jak w ogóle nie lubił kart.Jednakże nauczył się tej gry, gdyżnależało to do dobrego tonu, a wszyscy ludzie z towarzystwa grali.Rosiczka robiła fatalne błędy w licytacji, w rozgrywce impasowała na drugą damę,wreszcie przebiła atutem własną ofertę, dzięki czemu mecenasowa z panem Huszcząnadrobili dwie z rekontrą.Na dobitkę twierdziła, że każdemu wolno się omylić.Idąc do domu, Józef poddał gruntownej analizie swoje uczucia do panny Rosiczki i kładącsię spać, miał już wyrobiony pogląd:  zobaczymy, co i jak, ale za granicę z nimi nie pojadę.Nazajutrz zatelefonował Piotrowicz i umówili się na trzecią w kawiarni, przy czymPiotrowicz zastrzegł sobie ewentualne pięciominutowe spóznienie.Przyszedł jednakpunktualnie.Z jego mowy Józef nie mógł nic wywnioskować: zawsze wyglądał poważnie,52 zimno i w ostrym pogotowiu, o którym świadczyły żywe, przenikliwe oczy.Przywitał się i zaraz przystąpił do rzeczy: Mówiłem już wam, że  Tygodnika Niezależnego nie można uważać zaprzedsiębiorstwo handlowe.Jestem przeświadczony, że będzie dawał zyski, lecz zyski tezostaną obrócone na jego rozszerzenie i wzbogacenie jego treści.Czy w zasadzie zgadzaciesię na to? Zgadzam się. Teraz drugie.Berski, z którym wolałbym zerwać umowę ze względów o którychwspominałem, daje tysiąc dolarów.Jest to kwota na razie zupełnie wystarczająca.Jednakżenie jest wykluczone, że po trzech miesiącach trzeba będzie włożyć jeszcze pięćset.Kapitałzakładowy wydawnictwa ustalamy przeto na dwa tysiące.Z tego wnoszący gotówkęotrzymuje 75 procent udziałów, a ja, wkładając pracę, pomysł i kierownictwo, 25 procent.Czy uważacie taki podział za uczciwy? Naturalnie, kolego. Zatem dobrze.Powiedzcie mi tedy, czy w zasadzie, o ile wam myśl przewodnia będzieodpowiadała, będziecie mogli złożyć taką kwotę? Będę mógł  potwierdził Domaszko. Jesteśmy tedy na drodze do porozumienia.Przyznacie mi słuszność, gdy stwierdzę, żemało jest zdobyć niepodległość, lecz należy ją umocnić i ugruntować? Oczywiście. Otóż widzimy tu przed sobą dziedzinę leżącą odłogiem.Wysiłki podejmowane tu i ówdzie są dorazne, przygodne, rozstrzelone, a co główne,skierowane wyłącznie ku materialnej stronie zagadnienia, z pominięciem strony duchowej. To prawda. Otóż  ciągnął Piotrowicz  jest rzeczą jasną, że byt, trwałość i wartość każdegopaństwa, narodu i społeczeństwa zależne są od jego ducha, od idei przenikającej wszystkiewarstwy, od godności jednostkowej i zbiorowej, od obywatelskiej szkoły umysłów icharakterów, przez którą musi przejść Polska, jeżeli chce sobie zapewnić prawdziwą wolność.Uczą nas tego dzieje innych narodów i trzeba być głupcem, żeby tego nie widzieć, a widzącnie działać.Oto myśl, dzięki której powstaje  Tygodnik Niezależny. Myśl szczytna i chwalebna  skłonił głowę Józef, konstatując w duchu, że nie doceniałPiotrowicza  czy zamierzacie założyć stronnictwo polityczne, które by podjęło te hasła? Niech mnie Bóg broni  żachnął się Piotrowicz  każde stronnictwo polityczne maprogram wzniosły i piękny, lecz żadnego nie przestrzega, wszędzie krzewią się łajdactwa,ugoda ze świństwem, ustępstwa na rzecz osobistej wygody, sprzedajność.Nie, moi drodzy,nie myślę tworzyć stronnictwa.Wystarczy jeżeli znajdzie się głos niezależny, który będzieczuwał nad moralnością naszego życia politycznego, społecznego i kulturalnego.Takiwłaśnie będzie mój, a jeżeli zechcesz, nasz tygodnik. Zatem zadaniem tego tygodnika ma być. Piętnowanie!  z mocą dokończył Piotrowicz. Będziemy piętnować! Piętnować ijeszcze raz Piętnować!Domaszko w zadumie pokiwał głową i niepewnie zapytał: A kogo piętnować? Nie kogo, tylko co! Co! Rozumiecie? Piętnować szwindle, łajdactwa, wykręty,matactwa, spryciarstwo, karierowiczostwo, pychę, nieszczerość, obłudę? Piętnować!Rozstawionymi palcami przesunął po włosach i powiedział z przekonaniem: Jeżeli zwróciłem się z tym do was, to dlatego, iż uważam was za człowieka uczciwego,kochającego ojczyznę, za człowieka z otwartą głową o szlachetnym sercu, któremu nie zbywana odwadze cywilnej rżnięcia prawdy w oczy, a nie za smerdę, lizańca i kapuściocha.Waszaręka!53 Józef Domaszko stłumił westchnienie i podał swoją.Rzecz właściwie wymagałabydłuższej rozwagi, namysłu, zważenia pro i kontra, jednak nie miał na to czasu.Piotrowicz natychmiast zaczął rozwijać przed nim rozległy obraz przyszłej działalności,wtajemniczać w pomysły redakcyjne, układać plany.Pózniej zapytał, czy Józef ma przy sobiepieniądze, bo chciałby już dziś Berskiemu wkład zwrócić, a gdy okazało się, że Józef ma je wdomu, oświadczył gotowość natychmiastowego ich zainkasowania.Na sprzeciw, refleksję, czy tylko propozycję zwłoki wprost nie było miejsca w potopiekategoryczności Piotrowicza [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  •