[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pobierają więc tę energię, przekształcają ją w materię z niewiarygodną szybkością i przekonstruowują obiekt poddany działaniu czarów.- No tak, ale nie mamy tu przecież do czynienia wyłącznie ze zmianą kształtów - odparłem.- Do diabła, mam przecież znacznie silniejszy kręgosłup, system trawienny lepiej dostosowany do sytuacji; inny układ równowagi.i miliony innych rzeczy, dużych i drobnych, które powodują, że ta istota, będąca nowym mną, sprawnie działa.Nie można przecież myśleć jednocześnie o tych wszystkich niezbędnych drobiazgach.Potrzebna by do tego była cała biblioteka biomedyczna i skomplikowane laboratoria projektowania biologicznego.Przyglądał mi się bardzo poważnie.- Chcesz znać prawdę? Ostrzegam cię, że nie zdradzamy jej pierwszemu lepszemu.- Pewnie, że chcę.- Nie mamy najmniejszego pojęcia, jak to się odbywa.I taka właśnie jest prawda.Pewne podstawowe materiały, jak sądzę, są po prostu pożyczane od innych “organizmów Wardena", znajdujących się na tej samej planecie.Następuje wymiana niezbędnej informacji w sposób, którego nie rozumiemy.Jest to, jakby ginie było, całkowicie od nas odmienna forma życia.W ten sposób zapewne pożyczone są tworzące się części bunhara, pigmentacja i tym podobne.Prawdę mówiąc, wiemy, że tak właśnie jest; można bowiem wyczuć prośbę o informację i jej przepływ do obiektu.Kiedy jednak nie ma w naturze odpowiedników nowej istoty albo kiedy łączy się razem bunhara i człowieka, a rezultat takiego działania jest zadawalający, no cóż, to już całkiem inna historia.“Organizm Wardena" nie myśli.Przypomina raczej maszynę czekającą na instrukcje.Jest zbyt prosty, by móc samodzielnie myśleć, nawet jeżeli potraktować je wszystkie na całej planecie jako jeden organizm.Bez instrukcji jest całkowicie bierny.Nie pozostało mi nic innego, jak skinąć głową i zapamiętać sobie te informacje.Przynajmniej na razie.Nawiązałem za to do tematów aktualnych.- W zasadzie więc, kiedy już cię zmieniano, nie masz drogi wyjścia.- Mniej więcej.Bardzo niewiele czasu było potrzebne, by cię zamienić w to, czym jesteś, natomiast powrót do stanu pierwotnego może zabrać rak lub więcej, i może być bardzo skomplikowany.Po pierwsze - polega on na zniszczeniu środowiska, obecnego domu tych miliardów dodatkowych “wardenków", a posiadają one silny instynkt samozachowawczy.Po drugie - ta dodatkowa masa musi gdzieś się podziać, a na ogół może ona jedynie zamienić się na powrót w energię.Mały błąd lub pośpiech, a rezultatem będzie błysk i huk i naturalnie twoja śmierć.O wiele łatwiej jest przeprowadzić tylko pewne modyfikacje.Uważam zresztą, że pewne takie modyfikacje są tu niezbędne.Przyglądając się tobie i Darvie, doszedłem do wniosku, że twój czar wymknął się nieco spod kontroli i jeśli się czegoś z tym nie zrobi, możesz mieć jeszcze większe problemy.- Hm? Co macie na myśli?- No cóż, sytuacja jest nieco niezwykła, ale widziałem już podobne.Oboje posiadacie wyjątkową wrażliwość na wa, a ono z kolei jest wam posłuszne.Bez odpowiedniej kontroli twoja podświadomość, twoja zwierzęcość zyska przewagę.Jeśli ten trend nie zostanie powstrzymany lub zmodyfikowany, oboje zmienicie się całkowicie w bunhary.Powiedz mi.czy ostatnio nie miałeś jakichś dziwnych, hm, problemów psychicznych, nie odczuwałeś dziwnych popędów?Pełen zakłopotania opowiedziałem mu o naszych polowaniach w dżungli.Pokiwał z powagą głową.- Cóż, musimy coś z tym zrobić, i to natychmiast po tym, jak was dokładnie zbadam.Nie będzie to łatwe.To są twoje “wardenki", a wa działa zgodnie z tym, co uważa za przejaw wali swojego nosiciela.Musimy je przekonać, że nie jesteś tym, kim jesteś.przekonując wpierw ciebie.Podczas tego procesu przemiany umysł odsuwany jest na bok nie tylko dlatego, iż jest zupełnie zbędny w dochodzeniu do ostatecznego celu, ale również dlatego, że po prostu często przeszkadza.Teraz ten proces jest bardzo powolny, ponieważ nie zachodzi on na poziomie świadomości.i ponieważ wokół są inni ludzie.Gdybyś jednak nie zjawił się tutaj i pozostał na pustkowiu, proces uległby znacznemu przyśpieszeniu.Po kilku miesiącach byłbyś bunharem biegającym w stadzie i nie różniącym się niczym od tych, które narodziły się już jako zwierzęta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]