[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Alleluja - rozległ się gromki chór głosów.- Amen - zgodził się Sunlight Gardener.- Pan mówi - mówi to w KsiędzeIzajasza - \
e jeśli oprzesz się na Panu, otrzymasz - oo-tak! - skrzydła jak orły*,[Księga Izajasza (40, 31).] a twoja siła będzie za dziesięciu.A ja wam powiadam,chłopcy, śE DOM SUNLIGHTA TO GNIAZDO ORA
ÓW - POWIEDZCIE: OO-TAK!- OO-TAK!NastÄ…piÅ‚a kolejna pauza.Sunlight Gardener schwyciÅ‚ brzegi mównicy i skÅ‚oniÅ‚gÅ‚owÄ™ jak do modlitwy.WspaniaÅ‚e, biaÅ‚e wÅ‚osy ukÅ‚adaÅ‚y siÄ™ na jego skroniachzdyscyplinowanymi falami.Kiedy znów siÄ™ odezwaÅ‚, mówiÅ‚ niskim, posÄ™pnymgÅ‚osem.Nie podnosiÅ‚ gÅ‚owy.ChÅ‚opcy sÅ‚uchali go z zapartym tchem.- Mamy jednak wrogów - powiedziaÅ‚ wielebny.Chocia\
był to praktycznie szept, mikrofon go wychwycił i bezbłędnieprzekazał.Chłopcy westchnęli - zabrzmiało to jak poszum wiatru w jesiennymlistowiu.Heck Bast rozglądał się wojowniczo, przewracając oczyma.Pryszcze gorzałymu tak głęboką czerwienią, \
e wyglądał jak ofiara jakiejś tropikalnej gorączki.Poka\
mi tylko wroga, mówiła twarz Basta.Taa, poka\
no mi go tylko, a zobaczysz, co goczeka!Gardener uniósł wzrok.Jego obłędne oczy wypełniły się łzami.- Tak, mamy wrogów - powtórzył.- Stan Indiana ju\
dwa razy próbowałzamknąć mój dom.Wiecie co? Radykalni humaniści nie potrafią znieść myśli, \
esiedzę w Domu Sunlighta, uczę moich chłopców kochać Jezusa i ich kraj.Wściekająsię z tego powodu - i wiecie co, chłopcy? Chcecie poznać głęboko ukryty, stary imroczny sekret?Słuchacze wychylili się naprzód, nie odrywając oczu do Sunlighta Gardenera.- Nie tylko się przez nas wściekają - powiedział wielebny chrapliwym szeptemspiskowca.- Budzimy w nich prze-eeeeera\
enie.- Alleluja!- Oo-tak!- Amen!Sunlight Gardener błyskawicznie porwał znów mikrofon i ruszył! W górę i wdół! W tył i wprzód! Chwilami stepował w dwutakcie tak gładko, jakby tańczyłcakewalka rodem z 1910 roku.Głosił Słowo w rytmie bebopu, wymachiwał ręką wstronę chłopców, a potem ku niebu - gdzie Bóg pewnie przesunął swój fotel, by golepiej słyszeć.- Budzimy w nich przera\
enie! Tak wielkie, \
e muszą strzelić jeszcze jedenkoktajl albo jeszcze jednego skręta, albo kolejną linijkę kokainy! Budzimy w nichprzera\
enie, bo nawet cwani, starzy, zaprzeczający istnieniu Boga, nienawidzącyJezusa radykalni humaniści w ich rodzaju mogą wyczuć sprawiedliwość i miłośćBo\
Ä…, a kiedy jÄ… poczujÄ…, to zdajÄ… sobie sprawÄ™, \
e z porów ich skóry czuć siarkę.Inie podoba im się ten zapach, o nie! Dlatego przysyłają tu jedną po drugiej inspekcje,\
eby jej członkowie wpychali śmiecie pod kuchenne blaty, albo wpuszczali kilkakaraluchów do mąki.Rozpuszczają ohydne pogłoski, \
e moi chłopcy są bici.Jesteściebici?- NIE! - krzyknęli chłopcy z oburzeniem.Jack z niebotycznym zdumieniem zauwa\
ył, \
e Morton wykrzyczał przeczenierównie entuzjastyczne jak wszyscy pozostali, chocia\
na jego policzku zaczynał ju\
tworzyć się siniec.- Tak! Przysłali tu nawet bandę cwanych reporterów z jakiegośprzemądrzałego programu telewizyjnego tych całych radykalnych humanistów! -zawołał Sunlight Gardener z mieszaniną zdumienia i obrzydzenia.- Przyjechali tutaj ipowiedzieli sobie:  No dobra, komu teraz wbijemy nó\
w plecy? Zrobiliśmy to ju\
stopięćdziesiąt razy, jesteśmy ekspertami od szkalowania sprawiedliwych.Nie martwciesię, dajcie nam tylko parę skrętów i kilka koktajli, a potem poka\
cie, do kogo mamysię zabrać.Ale ich wykiwaliśmy, prawda, chłopcy? - Zawtórowało mu grzmiące,niemal furiackie potwierdzenie.- Nie znalez
li nikogo przypasanego łańcuchem dobelki w szopie, prawda? Nie znalez
li ani jednego chłopca w kaftanie bezpieczeństwa,o czym się nasłuchali w mieście od tych piekielnych ogarów z kuratorium, prawda?Nie znalez
li ani jednego chłopca z powyrywanymi paznokciami ani ogoloną całągłową, ani niczego w tym rodzaju! Jedyne, co wyszperali, to to, \
e niektórzy chłopcydostali rózgą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

zanotowane.pl

doc.pisz.pl

pdf.pisz.pl

rozszczep.opx.pl