[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Właśnie tak, jak się tego po nim spodziewano, pomyślała Dianora.- Nie! - zawołała.- Tu chodzi o ciebie!I chwyciwszy zdębiałego Neso z Ygrathu za ramię, rzuciła się wraz z nim między Camenę i Brandina.Strzała wymierzona starannie w lewo od Isolli, prosto w ser­ce Brandina, wbiła się w ramię zaskoczonego Neso, który wrzas­nął z bólu.Dianora z rozpędu padła na kolana obok Isolli.Podniosła wzrok.I do końca swych dni nie zapomniała spojrzenia śpie­waczki.Widoczna w tym spojrzeniu nienawiść była zbyt silna.Dianorze zrobiło się niedobrze.Zmusiła się do wstania i spoj­rzała na Brandina.Nawet nie zdążył opuścić ręki.Wokół Isolli lśniła bariera ochronna.Isolli od początku nic nie groziło.Strażnicy pojmali już Camenę i siłą postawili go na nogi.Dianora nigdy nie widziała, żeby ktoś był tak blady.Białe miał nawet oczy, ale to od narkotyku.Przez chwilę myślała, że poe­ta zemdleje, lecz w tym momencie Camena odrzucił w tył gło­wę na tyle, na ile mu pozwalał żelazny uchwyt ygratheńskich żołnierzy.Otworzył usta jakby z bólu.- Chiara! - zawołał i zanim został brutalnie uciszony, wy­krzyczał: - Wolność dla Chiary!Słowa te przez chwilę dzwoniły echem.Sala była duża i pa­nowała w niej niemal absolutna cisza.Nikt nie śmiał się poru­szyć.Dianora miała wrażenie, że wszyscy przestali oddychać.Nikt nie chciał zwrócić na siebie najmniejszej uwagi.Ciszę przerwał leżący na mozaikowej posadzce Neso, który ponownie jęknął ze strachu i z bólu.Uklękli przy nim dwaj żołnierze.Dianora wciąż się bała, że zwymiotuje.Nie potrafiła powstrzymać drżenia rąk.Isolla z Ygrathu nie poruszyła się.Dianora uświadomiła sobie, że nie mogła tego zrobić - Bran­din trzymał ją w uścisku zaklęcia niczym rozpłaszczony na kartce kwiat.Żołnierze podnieśli Neso i wyprowadzili go z sali.Dianora cofnęła się, zostawiając Isollę samą przed królem, w przepisowej odległości piętnastu kroków.- Camena był narzędziem - rzekł cicho Brandin.- Chiara nie ma z tym prawie nic wspólnego.Nie sądź, że nie zdaję sobie z tego sprawy.Mogę ci zaproponować jedynie lżejszą śmierć.Musisz mi jednak powiedzieć, dlaczego to zrobiłaś.- Mówił starannie odmierzonym, bezbarwnym głosem.Dianora nigdy przedtem nie słyszała u niego takiego tonu.Spojrzała na Rhuna: błazen łkał, a po jego zniekształconej twarzy spły­wały łzy.Brandin opuścił rękę, by Isollą mogła poruszać się i mówić.Palący wyraz nienawiści zniknął z jej twarzy, ustępując miejsca wyzywającej dumie.Dianora zastanawiała się, czy ona rzeczywiście myślała, że jej się uda? Czy naprawdę spodziewa­ła się, że po zabiciu króla będzie mogła swobodnie odejść? A jeśli nie - to co się za tym kryło?Trzymając się bardzo prosto, Isolla dała część odpowiedzi.- Ja umieram - rzekła do Brandina.- Lekarze dają mi parę miesięcy, zanim guz sięgnie mózgu.Już zapominam pieśni nawet te, które śpiewam od czterdziestu lat.- Przykro mi to słyszeć - odparł Brandin z tak nieskazitelną uprzejmością, że wydawała się pogwałceniem ludzkiej natury.- Wszyscy umieramy, Isollo.Niektórzy bardzo młodo.Nie wszyscy spiskujemy, by zabić swojego króla.Musisz mi powiedzieć więcej, zanim być może uwolnię cię od bólu.Po raz pierwszy Isolla jakby się zawahała.Spuściła wzrok który dotąd miała utkwiony w jego niesamowicie spokojnych szarych oczach.Odezwała się dopiero po dłuższej chwili:- Przecież wiedziałeś, że będziesz musiał zapłacić za to, co zrobiłeś.- A co właściwie zrobiłem?Uniosła głowę.- Przedłożyłeś umarłe dziecko nad żyjące, a zemstę nad żonę.I ponad własny kraj.Czy oddając się swej nienaturalnej zemście za Stevana, poświęciłeś im chociaż jedną myśl?Serce Dianory zabiło boleśnie.Tego imienia się w Chiarze nie wypowiadało.Spostrzegła, że Brandin zaciska wargi w sposób,jaki widziała tylko kilka razy.Kiedy jednak się odezwał.głos miał opanowany, jak przedtem.- Uważam, że postąpiłem względem nich uczciwie.Girald rządzi w Ygrath tak, jak było mu to zawsze pisane.Ma nawet mój saiszan.Doroteę zapraszałem przez kilka pierwszych lat parę razy w roku.- Po to, żeby zwiędła i zestarzała się, podczas gdy ty ciągle byłeś młody [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  •