[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To była furia na czterech nogach.Olbrzymi czerwony czołg z oczami świni i ogonem sterczącym jak ster.Morderstwo na najbardziej prymitywnym poziomie.Byk dogonił ofiarę.Na samym końcu facet przyspieszył i znowu podniósł ręce, ale byk już gomiał.%7łołnierz upadł w kłębach kurzu.Albo nadal byłam ogłuszona, albonie wydał z siebie żadnego dzwięku, bo nie słyszałam niczego opróczkilku parsknięć byka, który poruszał wielkim cielskiem jak wykolejonymwagonem bydlęcym.Dwie tony wołowiny przetoczyły się po nogach, plecach i głowiefaceta, który leżał bez ruchu w tumanie opadającego kurzu.Ale bykjeszcze nie skończył.Nie tylko jeden człowiek wtargnął na jego teren.Byłtam też drugi intruz, który bez wątpienia chciał mu zabrać krowy,planował poderwać parę gorących lasek.O nie, ten byk nie miał zamiarustać i patrzeć, jak najpiękniejsze krowy na pastwisku znikają nahoryzoncie, idąc na kawę z kimś obcym.Dygocząc z wściekłości, trzęsąc się na całym ciele, nad którymunosiła się fala gorąca, byk zmierzył drugiego mężczyznę przekrwionymioczkami.Prawie jak te samochodziki, które kilka razy przesuwa się podywanie, zanim w końcu się je wypuści.Gromadził energię, nabierałrozpędu, gotowy do następnego błyskawicznego natarcia.Krowy patrzą tam, gdzie chcą dotrzeć, a ten byk gapił się nażołnierza tak mocno, że nawet ktoś, kto nigdy nie widział byka,zrozumiałby, co się święci.%7łołnierz  nie wiem, czemu ciągle ichnazywam żołnierzami, przecież to obraza dla prawdziwych żołnierzy,takich jak generał Finley  wycofywał się rakiem, ale po chwili sięodwrócił i zaczął uciekać.Zbliżał się do ogrodzenia pod innym kątem,chcąc do niego dopaść jakieś czterdzieści metrów od nas, po lewej.Razemz Lee trzymaliśmy strzelby w pogotowiu.Tym razem musieliśmy ich użyć.Kiedy facet znalazł się dziesięćmetrów od słupka, Lee strzelił.Nie wiem, jak blisko śmignęła kula, alechybił.Dopiero pózniej zrozumiałam, że chybił celowo.Uciekający odbiłw drugą stronę, pochylił głowę i pobiegł w kierunku widocznego w oddalidrzewa.Tętent kopyt za jego plecami musiał wyraznie pobrzmiewać muw głowie, nawet mimo ogłuszenia strzelaniną.Czasami ciało człowieka wydaje się bardzo powolne.Nawet gdybyten facet zerwał sobie wszystkie wiązadła, zwichnął wszystkie stawy, naciągnął wszystkie mięśnie, nie byłby w stanie biec szybciej.Zanimzwierzę go dopadło, zdążył pokonać zaledwie jedną czwartą drogi dodrzewa.Byk zarzucił olbrzymim łbem, złapał intruza na rogi i żołnierzwystrzelił w górę jak rażony milionem woltów.Człowiek przestał byćczłowiekiem, mimo że nadal żył.Teraz przypominał rzecz, przedmiotpozbawiony umysłu i serca, a z pewnością kontroli nad głową, rękamii nogami.Ciało gruchnęło o ziemię i byk natychmiast znowu na nie natarł,używając rogów jak śmiertelnej broni, którą faktycznie były, dzgając nimi,bodąc i podrzucając.Nie zwracał uwagi na krew, która zaczęła plamićubranie ofiary, rozbryzgując się na byczej mordzie i przednich nogach.Zobaczyłam, jak kończyny żołnierza młócą powietrze, usłyszałampłaczliwy krzyk, który brzmiał aż nazbyt ludzko, a potem odwróciłamwzrok. Rozdział 8Boże, Lee potrafi być taki zimny.Kiedy to wszystko się działo, mójmózg przestał pracować, bo zmysły odbierały tyle bodzców, że wszystkowewnątrz mnie musiało się skupić na ich przetwarzaniu, ale Lee myślał,myślał, myślał.Gdy wyglądało na to, że jest już po wszystkim  dwa nieruchome,zmasakrowane ciała leżały na ziemi, a byk dumnie kroczył wokół,prychając i parskając  Lee odwrócił się do mnie i powiedział: To może nam być bardzo na rękę.Wpatrywałam się w niego z niedowierzaniem. Niczego nie czujesz? To przychodzi pózniej.I przestań mnie traktować, jakbym był jakąśzimną maszyną do zabijania.Mam tego dość. Okej  powiedziałam potulnie.Tak naprawdę, kiedy to wszystko się działo, też wiedziałam, że to, corobi byk, jest nam na rękę.Po prostu Lee bardziej rozwinął tę myśl,o czym za chwilę miałam się przekonać. Słuchaj, co musimy zrobić  zaczął. Trzy rzeczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  •