[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niewiarygodne.- PrzeszedÅ‚ kilka kroków w jednÄ… stronÄ™i z powrotem.- Gdzie ona jest? Gdzie jest Jeannette?- We WÅ‚oszech, z naszÄ… ciotecznÄ… babkÄ….PstryknÄ…Å‚ palcami.- OczywiÅ›cie.Udaje, że jest tobÄ….To napiÄ™cie musi być dlaniej nie do wytrzymania.Udam siÄ™ na poÅ‚udnie i przekonam,czy mogÄ™ coÅ› zrobić, by pomóc jej dzwigać to koszmarne brze­miÄ™.- UmilkÅ‚, oczy zwÄ™ziÅ‚y mu siÄ™ jak u wilka.- Ona o tym niewiedziaÅ‚a, prawda? O tej próbie zniechÄ™cenia mnie?- Nic nie wiedziaÅ‚a.- Violet wykrÄ™ciÅ‚a palce.- Co zamie­rzasz w sprawie Adriana? Powiesz mu?Markham uniósÅ‚ brew.- Powinienem.SÅ‚usznie by ci siÄ™ to należaÅ‚o za oszustwo.Aleobawiam siÄ™, że to by popsuÅ‚o zabawÄ™ na kontynencie.Poza tym,jeÅ›li Raeburn jest takim durniem, że sam nie domyÅ›liÅ‚ siÄ™ prawdyto jest ciebie wart.To nawet caÅ‚kiem zabawne, mieć podmienio­nÄ… żonÄ™.- PochyliÅ‚ siÄ™ ku niej.- NaprawdÄ™ jesteÅ› przy nadziei?Policzki zapÅ‚onęły jej na to pytanie.- Nie.Znów siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚.- JeÅ›li chcesz go zatrzymać, to wyÅ›wiadcz sobie przysÅ‚ugÄ™i postaraj siÄ™ o to.Gdy w grÄ™ bÄ™dzie wchodzić dziecko, nie roz-226 wiedzie siÄ™ z tobÄ….Choć może zgodzić mamkÄ™, a ciebie wyeks­pediować do którejÅ› ze swoich mniej goÅ›cinnych posiadÅ‚oÅ›ci, byÅ›dożyÅ‚a swych dni w samotnoÅ›ci.- PoklepaÅ‚ jÄ… po policzku.- Bezobaw.ObiecujÄ™, że nie dowie siÄ™ tego ode mnie.OdwróciÅ‚ siÄ™ i odszedÅ‚.Dopiero gdy zniknÄ…Å‚, Violet zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, że drży.Kit podszedÅ‚ do niej i objÄ…Å‚ po bratersku, by jÄ… pocieszyć.WdziÄ™czna za wsparcie, odwzajemniÅ‚a uÅ›cisk.- Przynajmniej sobie poszedÅ‚ - powiedziaÅ‚.- PrzynajmniejzniknÄ…Å‚ z twego życia.- Ale martwi mnie jego obecność w życiu Jeannette.ModlÄ™siÄ™, by to wszystko nie skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ katastrofÄ….Północ dawno minęła, gdy Adrian wszedÅ‚ do palmiarni Ly¬mondhamów.Po drodze byÅ‚ wypadek, musiaÅ‚ wiÄ™c czekać, aż woznice doj­dÄ… do Å‚adu ze sobÄ… i z zaprzÄ™gami i rozjadÄ… siÄ™ w swoje strony.Gdy dotarÅ‚ na bal, zatrzymaÅ‚o go chyba z tuzin osób, pragnÄ…­cych przywitać siÄ™ z nim i wyrazić radość z jego powrotu domiasta.Gdy zapuÅ›ciÅ‚ siÄ™ gÅ‚Ä™biej do cichego, peÅ‚nego zieleni pomiesz­czenia, niezmÄ…conÄ… ciszÄ™ zakłócaÅ‚ jedynie pomruk gÅ‚osów.Jegożona z kochankiem, czy może ktoÅ› inny? RuszyÅ‚ w stronÄ™ gÅ‚o­sów, odnajdujÄ…c drogÄ™ miÄ™dzy egzotycznymi roÅ›linami, którebyÅ‚y dumÄ… i radoÅ›ciÄ… gospodarza.ZamierzaÅ‚ siÄ™ ujawnić, ale naj­pierw chciaÅ‚ zobaczyć dowód.Ustawiwszy siÄ™ po drugiej stroniedużego kwitnÄ…cego krzewu, spojrzaÅ‚ miÄ™dzy jego gaÅ‚Ä™ziami narozmawiajÄ…cÄ… parÄ™.Jego serce otrzymaÅ‚o drugi morderczy cios tego wieczoru.Stali tam Jeannette i Kit, trzymajÄ…c siÄ™ w objÄ™ciach.PrzezchwilÄ™ nie rozumiaÅ‚, nie mógÅ‚ pojąć, co widzi.Ale nagle sÅ‚owa li­stu zapÅ‚onęły w jego pamiÄ™ci wraz z tajemniczÄ… sygnaturÄ… na dolekartki.K.Tak podpisaÅ‚ siÄ™ jej kochanek.K jak Kit?227 OblaÅ‚ siÄ™ potem, czujÄ…c przypÅ‚yw mdÅ‚oÅ›ci.OdwróciÅ‚ siÄ™w obawie, że naprawdÄ™ może zwymiotować.ZaczerpnÄ…Å‚ ze Å›wi­stem powietrza, wypuÅ›ciÅ‚ je.Jego brat i żona? Niemożliwe.Ale przecież widzi ich razem, objÄ™tych.I wszak już wczeÅ›­niej byÅ‚ Å›wiadkiem ich spotkania, które dopiero teraz wydaÅ‚omu siÄ™ podejrzane, tamtego chÅ‚odnego dnia w gloriecie w Win­terlea.PamiÄ™taÅ‚ też, jak ona upieraÅ‚a siÄ™, by Kit jechaÅ‚ z nimi doLondynu.I czytaÅ‚ dziÅ› list- najbardziej obciążajÄ…cy dowód zewszystkich.Boże drogi, co miaÅ‚ robić? Każdego innego mężczyznÄ™ poprostu wyzwaÅ‚by na honorowy pojedynek i z zimnÄ… krwiÄ… zabiÅ‚.Ale Kit byÅ‚ jego bratem.Nie mógÅ‚ wyzwać wÅ‚asnego brata.NiemógÅ‚ zamordować kogoÅ›, w czyich żyÅ‚ach pÅ‚ynęła ta sama krew.Czy oni siÄ™ kochali? Jego dusza zawyÅ‚a rozpaczliwie na tÄ™myÅ›l.Jeannette i Kit byli w podobnym wieku, dzieliÅ‚y ich niecaÅ‚edwa lata różnicy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  •