[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niuchając jak głodny lis, Azzie szedłprzez jaskinię wiedziony tą wonią wprost do torby ze skóry lemura spoczywająceju stóp Rognira. Nie masz nic przeciwko temu, że zaglądnę do środka?  zapytał Azzie.Rognir miał bardzo wiele przeciwko temu, ale skoro trolle nie mogą być rów-nymi przeciwnikami w walce z demonami, to zdecydował, że rozsądek musi za-panować nad odwagą. Proszę bardzo.Azzie wypróżnił sakwę.Kopnął na bok rubiny, zebrane przez Rognira w Bir-mie, zignorował kolumbijskie szmaragdy, odsunął na bok południowoafrykańskiediamenty (wraz z całą ich przyszłą ponurą konotacją) i podniósł mały kawałekróżowego kamienia w kształcie walca. To mi wygląda na feliksyt  stwierdził. Czy mogę go sobie pożyczyćna jakiś czas?21 Rognir wzruszył tylko ramionami, bo nic innego nie mógł zrobić w tej sytu-acji. Tylko oddaj mi go na pewno. Nie martw się  odrzekł Azzie i odwrócił się, by odejść.Potem popatrzył jeszcze raz na drogocenne kamienie rozsypane pod nogami. Posłuchaj, Rognir.Wyglądasz mi na porządnego trolla; może byśmy takubili interes, ty i ja? Co proponujesz? Planuję pewne przedsięwzięcie.Teraz nie mogę ci o nim wiele opowie-dzieć poza tym, że ma ono związek z obchodami milenijnymi.Potrzebny mi twójfeliksyt i twoje klejnoty, bo bez pieniędzy demon nie jest w stanie nic zrobić.Je-żeli znajdę poparcie, jakiego oczekuję od Wyższych Złych Mocy, będę ci mógłodpłacić dziesięciokrotnie.Rognir schylił się i zaczął chować swoje klejnoty. Zamierzałem zabrać je do domu i dodać do swojej kolekcji  powiedział. Twoje zbiory są już na pewno bardzo duże, prawda? Och, nie mam się czego wstydzić  odparł Rognir, którego kolekcja mogłaiść w zawody z najlepszymi. Dlaczego zatem, nie możesz mi zostawić tych kilku kamieni? Twoje do-mowe muzeum jest już dostatecznie wielkie. To wcale nie znaczy, że nie chciałbym go powiększyć! Oczywiście, że nie.Dodając je jednak do pozostałych, spowodujesz, żetwoje pieniądze nie będą pracować na ciebie.Jeśli natomiast zainwestujesz je wemnie, to będą. Pieniądze pracujące dla mnie? Cóż za dziwaczny pomysł!? Nie wiedzia-łem, że forsa powinna pracować. Jest to idea rodem z przyszłości i jest w niej zawarty kapitalny sens.Dla-czegóż to pieniądze miałyby sobie leżeć i nic nie robić? Wszak wszystko innemusi tyrać na tym świecie! To dobry argument  zastanowił się Rognir. Ale jaką mam pewność,że dotrzymasz obietnicy? Jeśli przy stanę na twoją ofertę, wszystko co będę miał,to twoje słowo, że twoje słowo jest dobre; jeżeli natomiast nie zgodzę się, nadalbędę posiadał wszystkie swoje klejnoty! Mogę uczynić swoją propozycję tak atrakcyjną, że nie zdołasz się jej oprzeć rzekł Azzie krótko. Zamiast stosować normalną procedurę bankową, wypła-cę ci twój zysk z góry! Mój zysk? Ależ ja jeszcze nie zainwestowałem w ciebie! Zdaję sobie z tego sprawę.Dlatego, dla zachęty, dam ci zysk, jaki przy-padłby ci po roku, gdybyś jednak przystał na tę transakcję. A co mam robić? Po prostu otwórz dłonie.22  No, dobrze  zgodził się Rognir, który jak większość trolli był zachłanny. Oto twój zysk  powiedział Azzie.Dał Rognirowi dwa mniejsze spośród diamentów, jeden rubin z maleńką skaząi trzy doskonałe szmaragdy.Rognir przyjął je i spojrzał na nie niepewnie. Ale czy one nie są moje? Naturalnie, że tak.Są twoim zyskiem! Przecież od początku należały do mnie! Wiem.Ale ty mi je wypożyczyłeś. Pożyczyłem? Nie pamiętam. Nie pamiętasz, że przyjąłeś procent, gdy ci go dałem? Oczywiście, że pamiętam.Któż by odrzucał zarobek? Słusznie.Ale twój zysk opierał się na tym, iż pożyczyłeś mi te kamienie,abym z nich mógł uzyskać procent dla ciebie.Teraz masz kilka z nich z powrotem.Ale nadal jestem ci winien i te, które ci zwróciłem w ramach twego zysku, jaki całą resztę.One stanowią kapitał.Za rok dostaniesz je wszystkie z powrotem.A zarobek już masz w garści. Nie jestem tego pewien  medytował Rognir. Zaufaj mi  pocieszył go Azzie. Zrobiłeś mądrą inwestycję.Przyjemniebyło ubić z tobą interes [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  •