[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale w tej części lasu przez kilka ostatnich latpanował taki spokój, że Vlad zatęsknił za towarzystwem.Praca nie zajmowała gotak bardzo, jak by mogła.Jaki był sens zostania donosicielem Snydewindera, jeślinie było o czym donosić? Lordowi kanclerzowi nie zrobi szczególnej różnicy, jeśliwiadomość będzie spózniona o kilka dni, myślał Vlad.Schwytałem ich.Donikądsię nie wybierają.Odłożył pióro i ruszył zobaczyć, co u więzniów.* * * O, hej.Już jesteś?  Val Jambon pogłaskał córkę po główce, gdy stawiaławiadro koło zlewu.Na kamiennych płytkach kuchennej podłogi ciągnął się ciągmałych, mokrych śladów stóp i gdzieniegdzie kałuż, wychlapanych podczas zma-gań Cukinii z wiadrem. Popatrz, co mam!  pisnęła, wiedząc, jak bardzo jej ojciec lubi grzyby. Grzyby!  Kucharz skrzywił się nieznacznie.Więcej cholernych grzybów,pomyślał.Każdego cholernego dnia przynosi mi te nieszczęsne grzyby.Wyładowała zawartość kieszeni na spory dębowy stół i cofnęła się z dumą.Sprawy, pomyślał Val, zaszły za daleko. Dziękuję ci, Cukinio.To bardzo miłe.Posłuchaj, czy.eee.w lesierośnie coś innego? Tak.Mnóstwo rzeczy. Tak właśnie myślałem.Dlaczego w takim razie zawsze przynosisz grzyby? Lubisz je  odparła i uśmiechnęła się słodko jak spaniel w Walentynki. Coś ci pokażę  powiedział Val, odwracając się i otwierając kredens.Stosokrągłych, szarych grzybów wysypał się na podłogę i legł u jego stóp.Z twarzydziewczynki zniknął uśmiech. Naprawdę lubię grzyby  kontynuował Val, występując z białawego kręguleżących u jego stóp grzybów. Ale nie tak dużo, nie codziennie.Jutro przynieśmi coś innego, dobrze?Cukinia żałośnie pociągnęła nosem, wpatrując się w grzyby.Na wszelki wypadek nie powiem jej o czternastu szafkach i sześciu kreden-sach pełnych cholernych rzeczy, których naniosła do zamku, pomyślał Val.Zła-małbym jej serce.Któregoś dnia zmądrzeje.Przynajmniej mam taką nadzieję.Val Jambon był bardzo otwartym i kochającym człowiekiem.Bez trudu mógł-by być ulubionym wujkiem każdego.Jego poglądy na życie były zadziwiająco88 dziecinne i nigdy nie nauczył się żywić do kogoś urazy.Jego motto brzmiało: Prawdziwych przyjaciół poznaje się przy obiedzie.Niemal całe swoje życie po-święcił gotowaniu w różnych jego odmianach.Spędził lata na nauce sztuki obrób-ki żywności, tworzeniu deserów i planowania menu, tak że teraz nie znalazłobysię wielu rzeczy, których nie potrafiłby gotować, dusić, smażyć, piec albo wę-dzić w sposób doskonały.Jego ulubionymi daniami były słodkie, lepkie ciastkai puddingi.Na całe szczęście podobnie kształtowały się preferencje króla.Val, wręczywszy Cukinii kawałek ciasta z jabłkami, zniknął w odległym kąciekuchni, przegrzebując rozmaite szuflady, podczas gdy w garnkach na opalanymwęglem piecu wrzało, a w piekarnikach się piekło.Nieobecna duchem Cukinia żu-ła ciasto, rozmyślając prawdopodobnie o różowych króliczkach lub czymś w tymrodzaju.W tym samym czasie wysoko ponad nimi, daleko w innej części zamku, pew-na ręka chwyciła za sznurek od dzwonka i pociągnęła go.Czerwony sznurek na-prężył się, przesyłając pionowy ruch szarpnięcia przez kilka bloczków i kilkasetjardów, a następnie przemieniając go w poziome brzęczenie dzwonka w kuchni.Val spojrzał nań, następnie przeniósł wzrok na zegar, by w końcu zatrzymać gona Cukinii. Zniadanie dla le Grand Fromage, jak sądzę. Wstał, w pośpiechu przy-gotował tacę i wyruszył w długą trasę do komnaty sypialnianej króla.Różowe króliczki Cukinii baraszkowały na małych, zielonych łączkach jejumysłu.* * *Kiedy Firkin wyczuł za sobą oddech, włosy na jego karku gwałtowanie stanęłydęba. Cośśś sssię ssstało?Firkin odwrócił się i stanął oko w oko (blade i wodniste) z Vladem Lang-schweinem, zaglądającym do środka przez przerwę między sztabami. Nie, wydaje mi się, że to normalna reakcja na bycie tak długo pod kluczem,prawda?  spytał zdenerwowany Firkin. %7ładna z moich popschednich ofi.żaden z moich gośśści nie dośśświadt-schył takiego wssstrząssu.%7ładen tesch nie próbował zjeśśść śśścian.Jesssteśśściegłodni? Nie.Nie dawaj nam już więcej jedzenia. Będę musssiał naprafiać te śśściany, kiedy odejdziecie. Dlaczego masz ściany z piernika?89  %7łeby iluzzzja była pełniejsssza  pochwalił się Vlad. Każdy ma wss-spomnienia z dziecińssstfa, każdemu die Mutter opowiadała o zzzamkach untchatkach w lesssie.Tschy wesssszlibyśśście tu, gdyby śśściany były z kamienia?W pułapce na mysssszy niezbędny jessst ssser, ja?Firkin czuł się pokonany. A terazzz nadssszedł czasss na przekąssskę! Nie rozumiem.Czemu nas karmisz? Jak na mój gussst jesssteś zzzdziepko zzza schtschupły. Słyszałem o takich jak ty.Ty pijesz, a nie jesz! Jesteś wampirem! Ależżż prossszę, to brzmi tak wulgharnie, nie użżyvaj tego słoffa! Jessstobrazzzliwe i zawssstydzające.Kojaschy mi ssssię z komarami i pijaffkami! Tffu! Splunął [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rozszczep.opx.pl
  •