[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."Wspólnie dzielimy tylko niektóre z tych wspomnień" - pomyślał.Poczuł kuszącą myśl o wspólnocie z Matkami Wielebnymi.To byłoby tak znajome, tak podtrzymujące na duchu.i tak śmiertelnie niebezpieczne.Anteac jeszcze raz spróbowała go przywabić:- Maszyny nie mogą przewidzieć każdego problemu mającego znaczenie dla ludzi - powiedziała.- To właśnie różnica między nieprzerwanym kontinuum a serią bitów.My mamy to pierwsze, maszyny są ograniczone do drugiego.- Wciąż macie siłę rozumu - odparł.- Pomóż! - powiedziała Luyseyal.Był to rozkaz dla Anteac, który z niespodziewaną nagłością objawił, kto naprawdę dominuje w tej parze - młodsza nad starszą."Nadzwyczajne" - pomyślał Leto.- Inteligencja się przystosowuje - powiedziała Anteac."Oszczędna również w słowach" - pomyślał Leto, skrywając swe rozbawienie.- Inteligencja tworzy - rzekł Leto.- To znaczy, że musicie sobie radzić z reakcjami, których nigdy wcześniej sobie nie wyobrażałyście.Musicie zmieszać się z nowym.- Takim, jak możliwość istnienia Maszyny Ixiańskiej - powiedziała Anteac.Nie było to pytanie.- Czy to nie interesujące - zapytał Leto - że być wspaniałą Matką Wielebną to nie dosyć?Jego czułe zmysły wykryły nagle dreszcz lęku, który wstrząsnął obiema.Prawdomówczynie, rzeczywiście!- Macie rację, że się mnie obawiacie - rzekł.Podnosząc głos, zapytał z naciskiem: - Skąd wiecie, że jesteście chociażby żywe?Tak jak wielokrotnie Moneo, tak i one usłyszały w jego głosie zapowiedź śmiertelnych konsekwencji w razie nieudzielenia właściwej odpowiedzi.Kobiety zaimponowały Leto tym, że najpierw obie spojrzały na Monea, zanim któraś zabrała głos.- Jestem lustrem samej siebie - odpowiedziała Luyseyal gotową dewizą Bene Gesserit, którą Leto uważał za obraźliwą.- Nie potrzebuję nastawionych narzędzi do radzenia sobie z mymi ludzkimi problemami - rzekła Anteac.- Twoje pytanie jest godne początkującej uczennicy!- Ha, ha! - roześmiał się Leto.- Jak by ci się podobało porzucenie Bene Gesserit i przyłączenie do mnie?Widział, że kobieta rozważa i następnie odrzuca zaproszenie, nie ukrywając przy tym swego rozbawienia.Leto popatrzył na zbitą z tropu Luyseyal.- Jeżeli coś nie mieści się w waszych przegródkach, wtedy macie do czynienia z inteligencją, nie automatyką - powiedział.I pomyślał: "Ta Luyseyal nigdy już nie zdominuje Anteac."Luyseyal była teraz wściekła i nie próbowała nawet tego ukrywać.- O Ixianach krążą plotki - powiedziała - że zaopatrują cię w maszyny imitujące ludzkie myślenie.Jeżeli masz o nich tak niską opinię, to dlaczego.- Nie powinno się jej wypuszczać z Kapituły bez opieki - wycedził Leto, zwracając się do Anteac.- Czy ona obawia się sięgnąć do własnych wspomnień?Luyseyal zbladła, ale nic nie odpowiedziała.Leto popatrzył na nią chłodnym, badawczym wzrokiem.- Długi, nieświadomy związek naszych przodków z maszyną czegoś nas nauczył, nie sądzisz?Luyseyal spojrzała jedynie na niego, nie gotowa jeszcze zaryzykować śmierci, sprzeciwiając się otwarcie Bogu Imperatorowi.- Czy możesz przynajmniej rzec, że maszyny pociągają nas wszystkich?Luyseyal skinęła głową.- Na dobrze utrzymanej maszynie można polegać bardziej niż na ludzkim słudze - powiedział Leto.- Możemy im wierzyć, że nie będą pozwalać sobie na emocjonalne przeszkody w pracy.Luyseyal odzyskała głos:- Czy znaczy to, że zamierzasz usunąć butlerjańskie zakazy przeciw maszynom?- Przysięgam ci - powiedział Leto lodowatym, pełnym pogardy głosem - że jeżeli dalej będziesz okazywać taką głupotę, każę cię publicznie stracić.Nie jestem twoją Wyrocznią.Luyseyal otworzyła usta, lecz wnet zamknęła je, nic nie mówiąc.Anteac dotknęła ramienia swojej towarzyszki, wprawiając ciało Luyseyal w nagłe drżenie.Anteac przemówiła spokojnie, prezentując nadzwyczajne opanowanie głosu:- Nasz Bóg Imperator nigdy otwarcie nie sprzeciwi się zakazom Dżihad Butlerjańskiej.Leto uśmiechnął się do niej z delikatną aprobatą.Widzieć profesjonalistkę w najlepszej formie - to wielka przyjemność.- To powinno być oczywiste dla każdej myślącej jednostki - powiedział.- Określiłem dla siebie pewne granice, rzeczy, do których się nie mieszam.Widział, że uwaga kobiet pochłonięta jest rozważaniem wieloznaczności jego słów, odkrywaniem ich intencji i możliwych znaczeń.Czy Bóg Imperator odwraca ich uwagę, skupiając ją na Ixianach, podczas gdy sam zmierza gdzie indziej? Czy mówi, że dla Bene Gesserit nadszedł czas opowiedzenia się za lub przeciw Ixianom? Czy to możliwe, że jego słowa nie mają głębszych niż widoczne motywacji? Jakiekolwiek byłyby powody, nie można ich zignorować.Bez wątpienia jest najprzemyślniejszą istotą, jaką wydał z siebie wszechświat.Leto spojrzał posępnie na Luyseyal, wiedząc, że może tylko powiększyć jej zmieszanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]